6 zasad, dzięki którym łatwiej utrzymać porządek
Utrzymacie porządku w domu czy mieszkaniu może być wyzwaniem. Niezależnie, czy masz dużo obowiązków czy po prostu nie przepadasz za sprzątaniem, chciałabym podzielić się z tobą moimi sześcioma sprawdzonymi sposobami, dzięki którym panuję nad chaosem w otaczającej mnie przestrzeni. Zainspiruj się nimi!
Czekam, zanim kupię
Mocno wierzę w to, że przestrzeń nie może być czysta, jeśli jest w niej zbyt dużo niepotrzebnych, nieużywanych rzeczy, które tylko zbierają kurz lub są przekładane z miejsca na miejsce. Dlatego jeśli wpadnie mi coś w oko i chcę to kupić, czekam dwa dni. Nie kupuję nowych rzeczy impulsywnie, tylko dlatego, że mi się podobają. Przez danie sobie czasu, mogę podjąć rozsądkową, a nie emocjonalną decyzję. Dzięki temu nie posiadam przypadkowo kilku podobnych bluzek czy też nie chomikuję dziesiątek niepotrzebnych rzeczy. Dzięki temu lepiej dbam o swój porządek i o swój budżet.
Prowadzę listę potrzebnych rzeczy (lub tych, które naprawdę chcę mieć)
Trzymając się wciąż tematu zakupów, aby nie robić ich zbyt pochopnie, ale też aby z większą łatwością łapać okazje, prowadzę listy rzeczy, które chce nabyć. Jedna jest poświęcona tym rzeczom, których potrzebuję – są absolutnie niezbędne i to właśnie je kupię przy najbliższej wizycie w sklepie czy przy robieniu zamówienia. Druga lista jest poświęcona przedmiotom, które chce kupić i na które nie będziesz szkoda mi wydać pieniędzy lub które chętnie dostałabym na prezent. Obie te listy mają osobne budżety, ale też dzięki nim nie przynoszę do domu niepotrzebnych rzeczy oraz nie dostaję nietrafionych podarunków. Co za tym idzie, mam mniej rzeczy, które będą tworzyły bałagan, a więcej tych, których faktycznie używam.
Organizuję większość rzeczy w pudełkach
Gdy byłam młodsza, tragicznie szło mi segregowanie dokumentów i posiadanie dobrze poopisywanych teczek czy segregatorów. Cały czas nie mogłam znaleźć wyników badań, świadectwa czy innego ważnego pisma, gdy tylko było potrzebne. Ponieważ wiedziałam, że dokładnie układanie dokumentów w moim przypadku się nie wydarzy, zaczęłam wrzucać wszystkie papiery do jednego, białego, kartonowego pojemnika. Może nie był to najlepszy system, ale z pewnością dał lepsze rezultaty niż brak systemu. Od tego momentu zawsze wiedziałam, gdzie szukać ważnej dokumentacji. W pewnym stopniu on został ze mną do dziś (choć dokumenty doczekały się segregatorów). Większość posiadanych przeze mnie rzeczy jest w różnego rodzaju estetycznych pojemnikach, pudełkach lub koszach. Lubię motyw boho, więc kupiłam sporo tych wiklinowych czy bambusowych. Dzięki temu poza funkcjonalną przestrzenią na przechowywanie, mam też elementy dekoracji. To właśnie one umożliwiają mi odłożenie przedmiotu w dobre miejsce, bez przesadnego układania, składania, zwijania i czy porządkowania. Ja wiem, gdzie szukać potrzebnych rzeczy, chaos jest ogarnięty, a czas… zaoszczędzony! Ta metoda pozwala w naprawdę prosty sposób poskromić chaos i utrzymać porządek bez dokładania sobie pracy.
Każdy przedmiot ma swój dom
Z poprzednią metodą związana jest jeszcze jedna bardzo ważna zasada, którą stosuję – otóż każdy przedmiot, który posiadam, ma swój dom. Jest to właśnie odpowiedni pojemnik, szuflada czy półka. Dzięki temu po pierwsze, wiem, gdzie co jest, po drugie, mogę każdą rzecz z łatwością odłożyć. Nie zostają one na biurku, stole czy kanapie czekając, aż będę miała czas, aby pomyśleć co z nimi zrobić. Ja to wiem! O to przecież chodzi w produktywnym działaniu – aby było ono proste, a droga do niego tak która, jak to tylko możliwe. Posiadanie domu dla każdej rzeczy właśnie taką drogę skraca i ułatwia podejmowanie decyzji.
Codziennie poświęcam chwilę na sprzątanie
Poukładana przestrzeń bardzo dobrze działa na komfort psychiczny. Nie ma jednak co ukrywać, że poświęcanie godziny każdego dnia na sprzątanie wydaje się stratą czasu – przynajmniej dla mnie. Zdecydowanie wolałabym ją spędzić czytając książkę lub oglądając serial. (Swoją drogą, jeśli ciągle brakuje Ci czasu i chciałabyś, aby Twoja doba była dłuższa, sprawdź Odzyskaj swój czas). Brak codziennego sprzątania doprowadziłby jednak bardzo szybko do bałaganu. Złoty środek? Wyzwanie-sprzątanie. Każdego dnia daję sobie ok. 10 minut na ogarnięcie otoczenia. Czasem mam ochotę zrobić to tak o, ale przez większość czasu albo ustawiam timer, albo odpalam All to well (wersja 10 minutowa) i staram się ogarnąć tak dużo w mieszkaniu, jak tylko mogę. Traktuję to jak mały wyścig i kieruje mną ciekawość, ile uda mi się danego dnia zrobić. W ten sposób jest czysto, ale też szybko i skutecznie.
Raz w tygodniu dokładniej sprzątam mieszkanie
W każdym tygodniu, w wybranym dniu – w moim przypadku w niedzielę – sprzątam dokładnie całe mieszkanie. Kieruję się zasadą, że sprząta się od góry, więc najpierw wycieram lampy, szafy itp. Następnie przechodzę do zadań wymagających rękawiczek, takich jak mycie wanny, zlewu, toalety czy kuwety. Kończę na przecieraniu blatów, odkurzaniu i myciu podłóg. Wyrobiłam sobie rutynę, która działa i dzięki której nie zapominam o żadnym obszarze w mieszkaniu. Tobie również polecam mieć jeden, konkretny dzień wybrany na sprzątanie. Nie musisz się go bezwzględnie trzymać, ale z pewnością ułatwi Ci on działanie. Łatwiej polegać na rutynie niż na swoich chęciach.
Tak właśnie wygląda sześć zasad, którymi się kieruje, aby utrzymać porządek w przestrzeni. Czy to oznacza, że zawsze jest u mnie idealnie czysto? Absolutnie nie! Za to dzięki nim mogę w prosty sposób uzyskać porządek, a także bez problemu odnaleźć potrzebne przedmioty. Przetestuj je i zobacz, jak sprawdzą się u Ciebie.